Cześć! 

W końcu nadszedł ten dzień - WRACAM do blogowania! 

Bardzo długo nosiłam się z tym zamiarem, ale zawsze coś mi przeszkadzało, albo miałam jakieś dziwne braki chęci do rozpoczęcia tego przedsięwzięcia. Niektórzy z Was pewnie mnie pamiętają, inni usłyszą o mnie pierwszy raz. 

Tak więc, aby tradycji stało się zadość - nakreślę Wam co nieco czego możecie spodziewać się ode mnie tutaj w najbliższym czasie.

Jedno jest pewne, będzie dużo lifestylu - będę też recenzować książki - dzielić się z Wami przepisami na WEGEŃSKIE/WEGETARIAŃSKIE dania - będzie też trochę, a nawet DUŻO fotograficznych smaczków - zabraknąć nie może również ROŚLINEK, których mam całkiem sporo - nie zapominajmy o moim.. MOICH kotach! Tak, tak, przez te 6 lat trochę się zmieniło i zamiast jednego mam teraz dwie pociechy, wkrótce je poznacie!  

A teraz wracając do setna sprawy!

Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją książek, które w ostatnim czasie przeczytałam.



TATUAŻYSTA Z AUSCHWITZ 

HEATHER MORRIS - wyd. MARGINESY


Lale Sokołow trafił do Aushwitz w 1942 roku jako dwudziestosześciolatek. Jego zadaniem było tatuowanie numerów na przedramieniach przybywających do obozu więźniów. Naznaczanie ich. Pewnego dnia w kolejce stanęła młoda przerażona dziewczyna - Gita. Lale zakochał się od pierwszego wejrzenia. I obiecał sobie, że bez względu na wszystko uratuje ją.

Wykorzystał swoją pozycję nie tylko, by jej pomóc. W obozie po raz pierwszy rozmawiali, filtrowali, wymieniali pocałunki. Ich uczucie przetrwało nazistowskie piekło: po wyzwoleniu odnaleźli się, pobrali i spędzili razem resztę życia.

Lale Sokołow zdecydował się opowiedzieć swoją historię dopiero po śmierci Gity. To łamiąca serce, a jednocześnie pełna otuchy opowieść. Opowieść, która daje siłę nawet w najmroczniejszych czasach.

Pragnęłam przeczytać tę książkę od kiedy tylko zobaczyłam ją na booksgramach! Tematyka II WŚ fascynuje mnie od czasów szkolnych, co za tym idzie - jeszcze bardziej musiałam ją mieć! I jakie było moje rozczarowanie, kiedy miałam za sobą pierwszy rozdział. Co prawda były momenty, kiedy dość brutalnie ukazana była rzeczywistość obozu - chociażby kiedy wysiedlano Cyganów czy w sytuacji kiedy Lale spotkał Mengele, aczkolwiek im dalej brnęłam, tym bardziej utwierdzało się we mnie przekonanie, że całą opowieść jest lekko podkoloryzowana. Już od pierwszych stron czuć, że coś nie do końca się klei. Nie łatwo było dobrnąć mi do końca, ale z racji tego, że nie lubię zostawiać niedoczytanych książek, a może i też dla tego, że do końca się łudziłam, że może to tylko złe pierwsze wrażenie - dotarłam w końcu do ostatniej strony. Książka jednak jak najbardziej do przeczytania dla każdego, kto interesuje się tematykom Wojenną chociaż jak dla mnie z realiami jakie wtedy panowały, bardzo mało ma wspólnego. 


5,5/10


ŻÓŁWIE AŻ DO KOŃCA 

JOHN GREEN - wyd. BUKOWY LAS



Szesnastoletnia Aza Holmes nie zamierzała uczestniczyć w poszukiwaniu zaginionego milionera Russella Picketta. Ma przecież wystarczająco dużo własnych zmartwień i lęków. Ale gdy stawką okazuje się sto tysięcy dolarów nagrody i wieloletnia przyjaźń z Daisy, Aza postanawia się zaangażować w coś poza szkołą i walką z dręczącymi myślami. Musi zdobyć się na odwagę i odświeżyć znajomość z synem milionera Davisem, a przede wszystkim pokonać przepaść, która oddziela ją od innych ludzi. To dla niej nie tylko niezwykła przygoda, ale też największe życiowe wyzwanie.

O John'e Green'ie słyszałam już od czasu, kiedy wydał książkę "Gwiazd naszych wina" - która swoją drogą okazała się totalnym hitem. Widząc "Żółwie aż do końca" miałam nadzieję, że będzie ona również dobra. I nie powiem, że tak nie jest, bo czyta się ją całkiem przyjemnie. Problemy które ukazuje są bardzo ważne i ukazane w dogłębny sposób - bo po przez główną bohaterkę, która boryka się z ograniczającymi ją lękami. Odnowienie jej znajomości z Davisem oraz momenty w których walczy z wewnętrznymi demonami, to bardzo ciekawe motywy. Jedno czego żałuję, to faktu, że ich historia nie została pociągnięta dalej. Mogłoby powstać z tego naprawdę coś dobrego, a koniec końców po przeczytaniu książki pozostał we mnie jakiś niedosyt. 


7/10

 

SIEĆ ROZKWITAJĄCEGO KWIATU

LISA SEE wyd. ŚWIAT KSIĄŻKI



W Pekinie znaleziono zwłoki syna ambasadora USA. Kilka dni póżniej w Los Angeles na statku przewożącym nielegalnych imigrantów odkryto ciało syna chińskiego magnata finansowego. Oba zgony najwyraźniej coś łączy - obrażenia, jakich doznali chłopcy, są takie same, a jednocześnie nikt nie potrafi podać przyczyny ich śmierci.

W tej sytuacji Chiny i USA, pomimo napiętej sytuacji politycznej między tymi krajami, decydują się na wspólne śledztwo.

Na początku muszę przyznać, że jestem wielką fanką twórczości Pani See. Wszystkie jej książki łykam od razu. Historia Chin oraz jej obyczaje, które autorka idealnie opisuje sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać. Wątek znajomości prokuratora Stark'a i Hulan, których jak się okazuje łączy zawiła przeszłość, jest na swój sposób ciekawy i wciągający. 

Niestety nie udało mi się doczytać jej do końca, bo było w niej coś, co wręcz mnie męczyło i odpuściłam.

3,5/10


CZERŃ I PURPURA

WOJCIECH DUDKA wyd. ALBATROS



On miał 22 lata, kiedy z własnej woli trafił do Auschwitz, żeby nadzorować Zagładę. Ona miała lat 20, kiedy pierwszym kobiecym transportem jechała tam, by umrzeć.

Przed wojną była uzdolnioną studentką konserwatorium w Bratysławie. Pochodziła z szanowanej żydowskiej rodziny prawniczej. Kiedy prezydentem Republiki Słowackiej został ksiądz Jozef Tiso, gorliwy zwolennik Hitlera, razem z innymi Żydami stracili wszystko. Choć nie wiedzieli jeszcze, co naprawdę ich czeka.

On przed wojną szukał dla siebie miejsca w Kościele. Postanowił jednak bardziej niż Bogu zaufać Fühlerowi. Po śmierci brata ochotniczo zgłosił się do SS. A w roku 1942 stanął przed wyborem – oblężenie Leningradu albo praca w obozie koncentracyjnym. Wybrał to drugie.

Milena Zinger i Franz Weimert. Słowacka Żydówka i austriacki faszysta. Ich losy splotą się podczas przyjęcia urodzinowego, gdzie on świętuje a ona rozpaczliwie próbuje walczyć o przetrwanie. Tak zrodzi się jedna z najbardziej poruszających historii miłosnych czasów Holocaustu.


Jedna z tych książek, która na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Kiedy ją kupiłam, nie obiecywałam sobie niczego szczególnego. Jak to mówią, lepiej nie mieć żadnych oczekiwań i później pozytywnie się zaskoczyć niż być rozczarowanym. I w tym przypadku tak właśnie było.

 Historia którą opisał autor wciągnęła mnie od pierwszego akapitu. Transformacja jaką przeszedł główny bohater Franz - z początku poukładany chłopak, który miał zostać księdzem, później ponoszący stratę w postaci śmierci jednego z braci oraz egzekucji przyjaciela Bastiana aż do chwili, kiedy stał się wyuczoną maszyną do zabijania ludzi. Aż w końcu do zakochanego w Żydówce młodego SS-mana. Wątek Mileny, która z grzecznej dziewczyny, wychowanej w domu z tradycjami musiała podjąć się pracy w kabarecie, by utrzymać w tych ciężkich czasach siebie i rodzinę. 

Okoliczności w jakich się poznali nie były łatwe ani dla Niej ani dla Niego, jednak uczucie jakie się między nimi zrodziło pozwoliło Jej przetrwać piekło a jemu pozwolić - chociaż w części - odkupić winy, które niejednokrotnie spędzały sen z jego powiek.

9/10

PIEŚŃ JEDWABNEGO SZLAKU

MINGMEI YIP wyd. ŚWIAT KSIĄŻKI



Dwudziestodziewięcioletnia Chinka Lily Lin mieszka w Nowym Jorku. Skończyła studia, piesze książkę i pracuje jako kelnerka. Pewnego dnia otrzymuje zaskakującą propozycję. Ciotka, której nie znała, chce jej ofiarować ogromną sumę pieniędzy pod warunkiem odbycia przez Lily podróży przez wymarłą pustynię Takla Makan w Chinach i wykonania po drodze różnorodnych zadań. 

Zaintrygowana Lily zgadza się. Już podczas pierwszego postoju w Chinach spotyka Alexa, młodego Amerykanina, z którym połączy ją bardzo silna więź. Wkrótce będzie musiała stawić czoło sensacyjnym faktom, które przekreślą jej przeszłość i zmienią przeznacznie.

Bardzo ciekawa i lekka książka. Jak już niejednokrotnie wspominałam bardzo lubię książki z zabarwieniem historii Chin. Tutaj też, to znalazłam. Pozycja pełna przygód i niespodziewanych zwrotów akcji. Prozaicznie toczące się zwykłym tokiem życie Lily - praca, marzenie wydania swojej pierwszej książki, romans z żonatym byłym profesorem, nagle przewraca się do góry nogami. Propozycja jaką dostaje wydaje się być nie do odrzucenia! Stawiając wszystko na jedną kartę postanawia wyruszyć w wyprawę, podczas której poznaje swojego jeszcze nie widząc - przyszłego męża Alex'a. Aczkolwiek zanim dojdzie do szczęśliwego zakończenia, czeka ją jeszcze masa wyzwań i rozczarowań a nawet smutku i łez. Treść jest tak wciągająca, że przeczytałam ją w dwa dni!

Wiem jedno– jeśli będę mieć okazję, napewno przeczytam resztę książek tej autorki.


8,5/10


A Wy czytaliście którąś z tych książek?

Polecacie jakieś, które warto przeczytać?






6 komentarzy:

  1. Mam w planach "Tatuażystę..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo jak Asia mam w planach "Tatuażystę z Auschwitz", z chęcią przeczytałabym też "Czerń i Purpurę" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie do przeczytania "Tatuażysty" :D Mam wielką ochotę wyrobić sobie własną opinię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! I koniecznie daj znać co Ty o niej myślisz :D

      Usuń