Powiem Wam szczerze, że niesamowicie pragnęłam przeczytać ów pozycję! Stało się tak po obejrzeniu filmu "Niezłomni" gdzie poniekąd przedstawiona jest postać Barbiego. Wyobrażacie sobie, że po przeczytaniu tylu książek z zarysem II WŚ i motywu nazizmu ciągle jest w stanie mnie coś zaskoczyć?
Pamiętacie jak jeszcze nie tak dawno temu recenzowałam Wam książkę „Sadystka z Auschwitz? Okazuje się, że nie Maria była złem wcielonym chodzącym po ziemi, bo takich przypadków jak ona było znacznie więcej. O kolejnym z nich możemy przeczytać w książce Maxa Czornyj która opowiada o Ilse Koch - żonie komendanta w Buchenwaldzie. Młoda, piękna i urocza dziewczyna, która stała się bestią. I prawda jest taka, że nie ma nic przesadnego w tym tytule. Wyobrażacie sobie, żeby ze wpadała ona na pomysł robienia ze skóry więźniów przedmiotów codziennego użytku? Przechadzająca się wśród baraków, ciągle siała postrach wśród więźniów, bo nikt nie wiedział co danego dnia strzeli jej do głowy i w jaką zabawę będzie chciała grać. Skóra jeżyła mi się na plecach podczas czytania tej lektury. Mimo tak wielu przeczytanych książek o tematyce IIWŚ, ciągle nie mogę zrozumieć jak ludzie byli w stanie do tak okrutnych zachowań. Co nimi kierowało? Po co oni w ogóle, to robili?
9/10
Książka opowiada o losach sióstr Johanny, Brigit i Lotte, które musza zmierzyć się z nowa rzeczywistością - wojna. Jest to już moja druga książka od Pani Hewitt, która rownież mnie nie zawiodła. Co prawda akcja książki rozkręca się powoli, ale w żaden sposób nie przynudza. Jest to opowieść niesamowicie wzruszająca, momentami nawet smutna. Zawziętość tytułowych sióstr jest niesamowita! To ile kobiety sa w stanie poświecić i jak bardzo mocno i wytrwale walczyć o swoje, jest po prostu nie do wyobrażenia. Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię watki miłosne w takich książkach, bo zdaje sobie sprawę ile odwagi musiało kosztować to uczucie, oraz w jak wielkim niebezpieczeństwie niejednokrotnie się oni znajdowali.
Pozycja zdecydowanie dla każdego miłośnika literatury wojennej.
9/10
Jest to moja pierwsza książka o tematyce ZSRR, co prawda mniej więcej wiedziałam czego się po niej spodziewać, aczkolwiek potrafiła mnie zaskoczyć. Książka napisana w klimacie dziennika Lenina w prosty i jasny sposób, bardzo szybko i przyjemnie się czyta.
Zawarte w niej zdarzenia z kart historii pozwalają poznać czytelnikowi ustrój komunistycznej Rosji. Postać Lenina mimo tylu minionych lat ciągle przyprawia człowieka o dreszcze. Jego słowa, że „rewolucja bez plutonów egzekucyjnych jest pozbawiona sensu.“ Wiele mówi na temat jego bezwzględności i okrucieństwa. Odpowiedzialny za wielki głód i jeszcze większy terror. I nawet teraz spoglądając na teraźniejsze wydarzenia, cytat z książki „Twarze się zmieniają, dyktator pozostaje ten sam.” Wcale nie wydaje się być przesadzony. Ludzie ciągle niczego nie nauczyli się z historii.
8/10
Rozdzieliła nas wojna, to kolejna książka z historią II WŚ w tle. Napisana przez paru autorów w formie opowiadań, czyta się szybko i przyjemnie. Nie jesteśmy się w stanie przejeść jedną historią, bo za rogiem czai się kolejna porcja emocji. Są to opowieści o utraconych marzeniach, zawiedzionych nadziejach, brutalnym przerwaniu zwyczajnego życia, zwyczajnym ludziom przez wybuch wojny. Ja osobiście, pomimo tylu przeczytanych przez siebie książek o tematyce wojennej ciągle jestem bardzo przejęta losami osób, które żyły w tamtych czasach. Sama nie wyobrażam sobie, bym mogła odnaleźć się w takiej sytuacji. W 1939 - ostatnie piękne lato, które było dane przeżyć bohaterom książki.. Każdy jest inny i w swój własny sposób odbierał rzeczywistość wojenną, łączy ich jednak wspólny mianownik, którym jest miłość.
9,5/10
A na końcu przychodzę z najlepszą pozycją jaką do tej pory czytałam! Na początku nieco przeraziłam się wielkością i objętością tej książki, bo trzeba przyznać, że jest ona większa od standardowych druków. Jednak po rozpoczęciu jej czytania, totalnie przepadłam. Nawet nie wiadomo kiedy, kartka za kartką znikały w zawrotnym tępie. Opisane w niej czasy dojścia Hitlera do władzy, oraz przedstawiony obraz Niemców, którzy jak się okazuje nie wszyscy byli zepsuci do szpiku kości, były dla mnie totalnym zaskoczeniem. Bardzo umiejętnie pokazane jest jak Hitler zdobywał naród, bez brutalnej rewolucji, po prostu do nich przemawiając i mówiąc to, co chcieli usłyszeć. Głównym bohaterem okazuje się Jurij Santacruz, który z ojcem i siostrą uciekł jako dziecko z bolszewickiej Rosji. Pomimo wygodnego i ułożonego życia nie może zapomnieć o matce i bracie, którzy zostali w Rosji. Po latach podejmuje pracę w Berlinie z przerażeniem obserwuje rozkwit nazizmu, usiłując żyć normalnie, marząc o szczęściu, jednocześnie szukający jakichkolwiek informacji o rodzinie.
Książka jest opowieścią o miłości i niezłomności człowieka. Ciekawie opisane są też wydarzenia rewolucji w Rosji. Pozycja zdecydowanie dla każdego, kto interesuje się tematem II WŚ.
Co do Mengelego, słyszałam kiedyś, że jego uśmiech wzbudza zaufanie.
OdpowiedzUsuńMengele, to był diabeł w ludzkiej skórze.
Usuń